sobota, 23 marca 2013

36. roll-on pod oczy Rival de loop

Hej:)

Szybko i na temat dziś będzie.
Z racji tego że mój poprzedni korektor jest rozświetlający a nie kryjący postanowiłam poszukać czegoś innego. Przez przypadek trafiłam w rossmanie an małą buteleczkę własnie tego roll on'u.

Oczywiście nie mogłam się jej oprzeć.





Kolor: jeden odcień ale dopasowujący się do skóry.
Jeśli o mnie chodzi to po nałożeniu jest ciemniejszy ale zawsze przykładam płatek kosmetyczny i wtedy ładnie sie wszystko wyrównuje.

Buteleczka jest mała i mieści się w ręku





Po nałożeniu na skórę od razu czuć przyjemny chłód który idealnie pobudza rano :)

a jak kryje?


zdjęcie bez
zdjęcie po użyciu Rival de loop


zdjęcie bez

zdjęcie po użyciu 

Liczyłam na ukrycie kurzych łapek i wyrównanie koloru. Nie nie przeliczyłam się

Ogólnie jestem bardzo zadowolona. 
Cena około 10 zł.

Osobiście polecam, jednak trzeba pamiętać że każda z nas jest inna i ten sam kosmetyk może różnie działać.


Dla ciekawskich skład:
Aqua, Sesamum seed oil, Glycerin, Ethylhexyl Isonanoate, Simmondsia chinensis seed oill, Methyl glucose sesquisterate, talc, tocopheryl acetate, aloe barbadensis leaf juice, Phenoxyethanol, Butylene glycol, Panthenol, Aesculus hippocastanum seed extract, Magnesium aluminum silicate, Xantum gum, Potassium sorbate, Ethylhexylglycerin, Citric acid, Caffeine, Magnesium aspirate, Zinc gluconate, Lecithin, Ascorbit palmitate, Glyceryl stearate, Pantolactone, Glyceryl oleate, Copper gluconate, Sodium benzoate, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77891.













wtorek, 19 marca 2013

35. Maybelline New York The Rocket volum' express

Tak jak pisałam ostatnio zakupiłam maskarę Maybelline New York The Rocket volum' express . Gdy ją kupiłam zaczełam szukać  w internecie i w strefie blogerów opinii o niej. Zdania bardzo podzielone więc sama byłam ciekawa swojego zdania.

Ogólnie jestem zadowolona z efektu jaki ta maskara daje. Ja zawsze maluje tylko raz rzęsy więc nie wypowiem się jak wygląda i zachowuje się gdy pociągniemy szczoteczką dwa czy trzy razy.

Szczoteczka na początku mnie trochę przestraszyła ale i zaciekawiła. Nigdy takiej nie używałam i na początku sprawiała mi ona trudność gdyż jest masywna jednak trening czyni mistrza


Opakowanie maskary kojarzy mi się z pełnymi kształtami kobiet :) Jednak jeśli chodzi o mnie mogłoby być bardziej stabilniejsze bo często muszę łapać maskarę która spada z szafki (wszystkie moje kosmetyki zawsze stoją )

Ilość tuszu jest też większa niż w maskarach które miałam poprzednio

pojemność 9,6 ml. (zazwyczaj jest 7ml)
Data użycia 6 miesięcy od otwarcia. Jeszcze nigdy żadnego kosmetyku nie udało mi się zużyć w terminie jaki podają.


zdjęcie bez maskary
zdjęcie z tuszem


Cena : ja kupiłam za 29.99 ale pewnie w promocji też można ją złapać.
Dostępność: Rossman , super-pharm i pewnie wiele innych mniejszych i większych drogerii i sklepów

Ja od maskary oczekuje raczej efekty wydłużenia gdyż moje makijaże są na co dzień skromne i tu to dostałam.

Zmywanie tego tuszu to nie łatwa sprawa. Przez pewien czas używałam do tego kremu z nivea ale przy tym tuszu to się nie sprawdziło. Tak więc płyn micelarny wrócił do łask:) Na szczęście ten którego używam (perfekta oczyszczanie) radzi sobie świetnie.

Tusz wytrzymuje na rzęsach cały dzień (najczęściej mam go "na sobie " około 12 godzin) i nie osypuje się. Raz tylko odbił mi się na powiekach ale do tej pory nie odkryłam dlaczego. Było to raz na początku gdy go użyłam.




Jestem raczej na plus jeśli chodzi o tę maskarę natomiast nie skuszę się na nią ponownie.  Ciekawi mnie jednak Maybelline Colossal volum expres i to będzie następna maskara po tej:)



piątek, 8 marca 2013

34.Zakupy

Będąc dziś na zakupach w moje ręce wpadł taki oto zestaw.

W zestawie jest potrójny cień i błyszczyk o przesłodkim zapachu wanilii.

dodatkowo zauroczył mnie ten paw na opakowaniu :)

końcówka błyszczyka, Taką samą końcówkę ma mój korektor z lovely:) 

Cena: 10 zł
lokalizacja: H&M

 Oczywiście wstąpiłam do rossmana jako iż w moim mieście jest największy rossman można w nim znaleźć wszystko. Jedyny minus to to, że po takiej wizycie portfel płacze :)

 moim łupem padł roll-on pod oczy. Na jednym z blogów dziewczyna go chwaliła bardzo, jestem ciekawa jak sprawdzi się u mnie.


Maybelline Rocket Volum Express. Jedno go kochają inni nienawidzą. Ciekawa jestem do której grupy dołączę.


Znalazłam też za 10 zł spinkę. Szukałam takiej od pewnego czasu. Zależało mi na intensywnej czerwieni, żeby nie była za mała ani za duża. A ta jest akurat w sam raz.


cena:9,90
lokalizacja: H&M




poniedziałek, 4 marca 2013

33. Sensual plastry- nie zagoszczą u mnie więcej

Jakiś czas temu kupiłam plastry z woskiem do depilacji twarzy. Jako iż wyrywanie brwi jest męczące i bolesne uznałam że to mi oszczędzi czasu.
Tak się jednak nie stało.

 opakowanie zawiera 6 podwójnych plastrów. ja je jeszcze przecinałam wzdłuż więc wyszło mi więcej.
Plastry rozgrzewamy w dłoniach (ja dotykałam je do kaloryfera jak grzali )
potem jak to zwykle bywa odklejamy , doklejamy, dociskami i w przeciwną stronę wzrostu włosa wyrywamy.

Efekty?  Jak dla mnie brak. Na plasterku zostawały w większości jasne włoski a raczej meszek który jest obecny na twarzy a nie o to mi chodziło. Chciałam by zniknęły czarne włoski i brwi które są niesforne. Tak się nie stało. A ja już więcej nie kupie tych plasterków mimo iż cena nie była zbyt duża.  To jednka nie tego oczekiwałam. Po "regulacji" tym woskiem i tak musiałam zawsze sięgać po nie zawodną pęsetę



Jedyne co było fajne w tym wosku to oliwka która jest dołączona do opakowania:
ładnie pachnie, jest delikatna i jak to oliwka tłusta :)

podsumowując: NIE KUPIE więcej




czwartek, 21 lutego 2013

32. Nigdy wiecej czyli naklejki Essence. I coś na poprawę humoru.





Ostatnio w Naturze kupiłam naklejki zamiast lakieru.Essence Studio nails. Byłam ciekawa efektu i czy warto. Dałam za nie 2 zł.  (Ta cena 6,99 to moja ciekawość. Zdarłam niższą cenę bo byłam ciekawa ile to przed ten ksoztowało).

Przeczytałam dokładnie instrukcje i wzięłam się za robotę :P

Najpierw zmyłam poprzedni lakier, odtłuściłam paznokcie, nawet ciut wypolerowałam.  No i zaczełam doklejać.

Dokleiłam tylko na jednej ręce i już .... miałam dosyć. Naklejki nie pasowały do moich paznokci:(







Potem obcięłam to co wystawało a resztę próbowałam spiłować. Próbowałam to bardzo dobre słowo bo naklejki nie dało się tak skrócić mimo iż w instrukcji jest opisane żeby wyrównać je do płytki paznokcia piłując.



nie wspomnę o tym że  w ogóle nie chciały się dokleić po bokach i odstawały.


Efekt końcowy był straszny.

Może nie umiem się obchodzić z naklejkami. wole jednak normalne lakiery.  Dobrze że to tylko 2 zł ale i tak  jest to 2 zł wyrzucone. nie kupie już na pewno naklejek.

Zamiast tego wzięłam do reki zestaw ratunkowy:
czyli: odżywka, lakier i lakier do zdobień:)

Oto co powstało (dopiero na zdjęciach dojrzałam jakie mam suche skórki. Muszę to jak najszybciej zmienić! Przepraszam też za niedociągnięcia i rozmazany lakier ale dopiero po zrobieniu zdjęć robiłam poprawki)









Użyłam do tego zdobienia:
Sally Hansen maximum growth
Delia No. 1  nr 62
lakier do zdobień Alle Paznokcie nr 12


ciekawa jestem czy ktoś dotarł do końca notki:P Zasypałam dziś post zdjęciami.
                              pozdrawiam


piątek, 15 lutego 2013

31. domowe SPA dla dłoni

Hej:)

Wczoraj wieczorem ufundowałam moim dłonią mały seans odnowy:)
Na początek posmarowałam skórki peelingiem domowej roboty. Recepturę podpatrzyłam na blogu Aliny.
Lekko zmodyfikowałam przepis i mam efekt taki jaki chciałam.

Następnie  posmarowałam skórki preparatem do ich usuwania

                                                       narzędzia tortur :P

Kolejnym krokiem był peeling całych dłoni. Tym razem użyłam do tego nowości którą spotkałam w rossmanie.

Efektima  Peeling i maska do rąk.


Ilość odpowiednia na jednorazowe użycie.


Peeling ma bardzo rzadką konsystencje. Natomiast maska do rąk  gęstą jak masło do ciała.
Jeśli chodzi o zapach to mnie nie przekonał.  Był bardzo drażniący. I trudno było mi go zidentyfikować.

Cena: nie przekracza 3 zł.

Ogólnie jeśli chcemy szybko poprawić kondycje naszych dłoni to jestem na tak. Jednak cena takich "wynalazków" nie zachęca mnie do regularnego stosowania.

Na koniec na paznokciach wylądowała odżywka Sally Hansen i 
lakier lovely must have

Aktualnie jestem zakochana w tym kolorze.




Ślicznie się mieni i kojarzy mi się z zieloną wiosną za którą tak bardzo tęsknie.